Strona O Kompani Braci (Band of Brothers)


::
home
::
archiwum
::
forum
::
linki
::
księga gości

::
o autorze
::
o książce
::
o serialu
::
o ekipie
::
o odcinkach
::
soundtrack
::
z planu                   
::
 artykuły   

::
historia
::
wspomnienia
::
zdjęcia
::
członkowie

::
seriale
::
książki
::
downloads
::
filmy wojenne

Autor : Stephen E.Ambrose

Tytuł : Kompania Braci, Od Normandii do Orlego Gniazda Hitlera, Kompania E 506 pułku piechoty spadochronowej 101 Dywizji Powietrznodesantowej

Tytuł oryginalny : Band of Brothers, E Company, 506th regiment, 101th airborne from Normandy to Hitlers Eagle's Nest

Wydawnictwo :Magnum

Zamów Książke : kliknij w  okładkę

 

Film ,,Kompania braci'' nakręcono na podstawie bestseleru o tym samym tytule, napisanego w 1992 roku, przez wybitnego historyka dr. Stephena Amrose'a. Jego przygoda z wojennymi losami Kompanii Easy rozpoczęła się w roku 1988, kiedy na zjeździe w Nowym Orleanie autor nagrał wywiady z  weteranami jednostki. Zapiski te trafiły później do byłego dowódcy słynnej kompani, Richarda Wintersa, który przeanalizował je i zauwarzył w nich  wiele nieścisłości. Aby je wyjaśnić, zorganizował spotkanie z Amrose'em. Przez cały następny rok Amrose przeprowadził wywiady z kilkudziesięcioma weteranami.Niektóre osobiście, niektóre przez telefon. Spędził prawie tydzień z Wintersem. Rezultatem tego jest opis doświadczeń członków elitarnej kompani od ich początków w armii, aż do zakończenia wojny, gdy byli już doświadczonymi i cenionymi żołnierzami. ,,Uwarzam, że sami tego o sobie by nie powiedzieli. To co mogę powiedzieć, to to, że nie wszyscy byli o wiele lepsi niż Rangersi lub Marines. Byli jedną z wielu elitarnych jednostke w armii. Jednak to, co ich wtróżniało nawet pośród tych juz najlepszych, to ich dowódcy i sposób w jaki trzymali się razem. Traktowali ich zawsze poważnie na ćwiczeniach tak jak w  boju. Nie wszystkie elitarne jednostki miały takie szczęście  w przydziale dowódców i to była różnica''- powiedział w jednym z wielu wywiadów Amrose.  

Prasa O Książce:

Wartościoe i fascynujące świadectwo. /.../ Czytelnik tej książki może poczuć się jednym z żołnierzy kompani E, wczuć się w ich losy,bawić się i cierpieć wraz z nimi.

"The Times"

Doskonale opracowanie, dogłębna znajomość tematu i mistrzowskie opanowanie warsztatu przez Stephena Amrose'a stworzyły dzieło historyczne, które doskonale się czyta i które wspaniale oddaje bohaterstwo "kompani braci".

"San Francisco Chronicle"

 

O powstaniu książki


Film "kompania braci" nakręcono na podstawie bestselleru o tym samym tytule, napisanej w roku 1992 przez wybitnego hisoryka Dr. Stephen'a Ambrose'a. Jego przygoda z odkrywaniem dziejów Easy Company rozpoczęła się w roku 1988.

W tym roku na zjeździe weteranów w Nowym Orleanie, autor nagrał wywiady z członkami Easy. Najbardziej interesowały go przeżycia z D-Day. Winters przeanalizował je i zauważył w nich wiele nieścisłości. Aby je wyjaśnić zasugerował spotkanie z Ambros'em.

Richard Winters, Walter Gordon, Forrest Guth i Carwood Lipton spędzili godziny w domu Ambros'a omawiając ich wspomnienia z D-Day. Było to bardzo ciekawe doświadczenie dla autora. Pewnego wieczoru, podczas kolacji w rozmowie wrócili do losów kompanii po D-Day. rozmowa przekonała Ambros'a, aby przelać ich historię na papier. Abrose podsumował wypowiedź Wintersa w taki sposób : "To co co zrobiliście i sposób w jaki kompania tak mocna trzymała się razem - musze to opisać... to jest po prostu świetne !"

Przez cały następny rok Ambrose przeprowadzał wywiady z prawie trzema tuzinami weteranów "easy". Niektóre osobiście , niektóre przez telefon. Spędził prawie tydzień z Wintersem. Męczył również jego sąsiada, Gordona, aby opowiadał mu różne historie. Rezultatem tego jest opis doświadczeń członków elitarnej kompani od ich początków w armii, aż do zakończenia wojny, gdy byli już świetnymi żołnierzami.

Kiedy pytał ich co pozwalało im stać się tak dobrymi żołnierzami, lepszymi od ich rówieśników , Ambrose stwierdził : "Uważam, że sami tego o sobie by nie powiedzieli. To co mogę powiedzieć to to, że nie wszyscy byli o wiele lepsi niż rangersi lub marines. Byli jedną z wielu elitarnych jednostek w armii. Jednak to, co ich wyróżniało nawet pośród tych już najlepszych, byli ich dowódcy i sposób w jaki trzymali ich razem. Traktowali ich zawsze poważnie na ćwiczeniach, tak jak w boju. Nie wszystkie elitarne jednostki miały takie szczęście w przydziale dowódców - i to była różnica."

Nic ostatnio nie wznowiło zainteresowania IIWW - ani filmy, ani książki, ani telewizja. Ambrose przedstawił to zjawisko skupiając się na dwóch czynnikach - ustnych relacji weteranów i zmieniającej się postawie Amerykanów o tym wydarzeniu. W przypadku weteranów zanotował : "Wielu z nich zdało sobie sprawę że nie zostało im wiele czasu, i wielu po raz pierwszy, chciało opowiedzieć o swoich przeżyciach. Po powrocie z wojny, kiedy byli jeszcze młodzi, nie chcieli pamiętać wojny. Ale teraz, zrozumieli, że ich wnuki chcą usłyszeć historię wojny, a jeśli nie opowiedzieli by, to ich wspomnienia poszły by razem z nimi do grobu."

Tak jak Band of Brothers, Ambrose chciał historię "Easy" "przeznaczyć demokracji. Niezrozumieniu tego, że wolność nie jest za darmo. Tak jak młodzi ludzie, chcę aby mówili 'chcę być jak Carwood Liton' czy 'chcę być Dickiem Wintersem' - i starali się to zrobić. Nie jako żołnierze, ale jako pewni przywódcy, ci, którzy honor i moralność cenią ponad wszystko i rozumieją różnicę między dobrem, a złem."


Tekst przetłumaczyłem ze strony
www.bbc.co.uk/drama/bandofbrothers

 

Recenzja

Currahee - to słowo każdemu człowiekowi niewiele mówi. Czytelnikowi jednej z książek Stevena Ambrose'a pt. "Kompania Braci" mówi bardzo wiele. W starym języku Indian oznaczało to: "Nie mamy równych sobie". Te słowa od zawsze uznawane były za znak rozpoznawczy przedstawicieli jednego pułku - 506 pułku piechoty spadochronowej 101 dywizji powietrznodesantowej. Książka ta opowiada o "przygodach" ludzi, których powiązała jedna rzecz - wojna. Mimo tego, że ludzie pragnący zostać spadochroniarzami w Armii Stanów Zjednoczonych pochodzili z różnych stron kontynentu, to upór, z jakim dążyli do wspólnego celu wiązał ich, co tworzyło przyjaźnie szczersze od złota. Ludzie byli zdolni za siebie oddawać życie, nie patrząc, co dostanie w zamian, lub czy dostanie za to medal - oni po prostu stawali się jedną wielką rodziną.

Wszystko zaczynało się od Camp Toccoa w Georgii. Nie mamy wyszczególnionej jednej postaci jako głównego bohatera, ponieważ tam głównym bohaterem jest cała kompania - Kompania E. Jak każdy szanujący się żołnierz swoją służbę należy rozpocząć szkoleniem. No a, że być spadochroniarzem równa się przejść prawie niemożliwe do wykonania treningi to tym bardziej ludzie pragnęli nimi zostać. Po prostu chcieli się wyróżniać spośród mięsa armatniego, za które była uznawana pierwsza linia piechoty. Jedni wstępowali do wojska, bo nie mieli pracy, inni dla frajdy, a jeszcze inni chociażby z tego powodu, że myśleli, że są do tego stworzeni. Jedni się mylili, a jedni faktycznie się do tego nadawali. Bieganie na pobliską górkę 10 mil w górę i 10 mil w dół faktycznie może być troszkę męczące, chyba, że jest się uosobieniem Ramba dziesiątej krwi to, co to dla nas :). Szkolenie pod okiem, bardzo denerwującego (upierdliwego rzec można) Herberta Sobel\"a było dla niektórych bardzo trudne, lecz właśnie brak tej półkuli mózgowej odpowiedzialnej za normalne decyzje sprawiała, że część ludzi przymuszała swoje ciało do morderczego wysiłku, chociażby po to, żeby Sobelowi zrobić na złość. Całe szkolenie kończyło się upragnionymi skrzydełkami. Każdy spadochroniarz mógł chodzić w spodniach wciągniętych do butów, i ze skrzydełkami na klacie, czego często zazdrościli im zwykli piechociarze. No, a że większość spadochroniarzy lubiła denerwować swoich kolegów z piechoty, to często dochodziło do bójek. To jest coś takiego jakby kłótnia miedzy sk8, a metalem :P niby każdy z nich człowiekiem (co do tych pierwszych to bym się spierał :) - dop. Sh4dow), ale jednak tyle ich dzieli. Po szkoleniu w USA nadszedł czas na uwolnienie się od Sobela i wyjazd do Anglii, bo przecież wojna trwa i trzeba się wykazać. Po szkoleniu w Aldbourne kompania E udała się do Normandii. Wszyscy uczący się historii, a jeśli nie to z TV można się było dowiedzieć, że była to największa w historii operacja lądowa. Dla Easy Company była to pierwsza poważna operacja. Wielu nie przeżyło samego lądowania, lecz ci, którzy je przeżyli, jakby na skrzydłach szli w bój.

Bycie spadochroniarzem miało swoje plusy i minusy. Plusem było to, że zwiedzili prawie całą Europę. Minusem było to, że co jakąś operacje to oni byli wysyłani na pierwszy front. Mamy problem ze szkopami? No to wyślemy spadochroniarzy, po co się męczyć. I tak przez cały okres wojny w Europie, 506 pułk przetrwał operacje w Normandii, Holandii, Belgii, Austrii i Niemczech. Dni upływały, a cierpienie i ból, które odczuwali członkowie 506 pułku jednak nie szły na marne - stali się oni postrzegani za elitę. I nie było to jakieś błędne wyobrażenie, nigdzie w żadnej armii na świecie między żołnierzami nie panowała taka atmosfera jak tam. Poza tym każdy z nich miał w sobie to coś. Może po trosze wyjaśni to dedykacja, która widnieje na pierwszej stronie książki: "Wszystkim żołnierzom piechoty spadochronowej Armii Stanów Zjednoczonych w latach 1941-1945, dla których Fioletowe Serce było nie odznaczeniem, lecz oznaką specjalności.". Są to mądre słowa, które przynajmniej mi zapadną na bardzo długo w pamięci.

Podsumowując, według mnie jest to najlepsza książka, jaka kiedykolwiek została wydana na temat II wojny światowej. Doskonale opisuje wszystkie czynności, które musi wykonać spadochroniarz, i przybliża nas do tej profesji. Poza tym sposób, w jaki to opisuje sam autor jest niesamowity. Książka pełna jest śmiesznych zagadnień, i co najważniejsze jest napisana zrozumiałym językiem. Dla mnie osobiście jest to książka podobna pod jednym względem do Władcy Pierścieni - mogę ją czytać i czytać i później jeszcze raz przeczytać i nigdy mi się nie znudzi. Jest to obowiązkowa pozycja, dla fanów II wojny światowej, Szeregowca Rayana, czy serialu opartego na tej powieści.

Tekst z :  www.usermag.info

 





All rights reserved 2005. Designed by Neo.