Strona O Kompani Braci (Band of Brothers)


::
home
::
archiwum
::
forum
::
linki
::
księga gości

::
o autorze
::
o książce
::
o serialu
::
o ekipie
::
o odcinkach
::
soundtrack
::
z planu                   
::
 artykuły                  

::
historia
::
wspomnienia
::
zdjęcia
::
członkowie

::
seriale
::
książki
::
downloads
::
filmy wojenne

Historia wojny według Stephena Ambrose’

„Był czas, kiedy świat zażądał od zwykłych ludzi niezwykłych czynów”.
Od tego momentu ci na pozór zwykli ludzie żyją w naszej pamięci. Przelali krew z dala od domu, głodni, zziębnięci, często samotni.

Dziś tysiące ludzi trwają w fascynacji pokoleniem, które wyzwoliło Europę.
Odwiedzają miejsca walk, wydają duże pieniądze na najmniejsze nawet pamiątki związane z własną pasją. A co najważniejsze – po prostu pamiętają.Dokładnie 60 lat temu, leżąc w okopach dygotali z zimna, nie mogąc rozpalić ognia. Bez leków, amunicji, pod ostrzałem niemieckich moździerzy i artylerii.
Przeklinali swych dowódców schowanych w ciepłych domach, daleko od linii frontu, przeklinali swój kraj, który wysłał ich tu na śmierć, narzekali na posiłki, uzbrojenie…Jednak walczyli.Swoje życie poświęcił im jeden wspaniały człowiek. Gdy jego rodacy walczyli o wolną Europę on dopiero poznawał alfabet. Poznawał go, aby lata potem spisać ich historię. Historię bohaterów – jednak nie tych sztabowych, ale zwykłych żołnierzy z pierwszej linii frontu.

Kadr z filmu „Kompania Braci”

Kadr z filmu Kompania Braci

Stephen Ambrose – pierwszy, który pamiętał. Pamiętał i zadbał o to, abyśmy my nie zapomnieli. Zrobił to w chyba najprostszy sposób – napisał książkę. A dokładniej – kilka książek.Ich bohaterami są zwykli alianccy żołnierze. Przed wojną robotnicy, farmerzy, uczniowie. Od 6 czerwca 1944 – obywatele w mundurach.

Historia wojny według Stephena Ambrose’a

Kadr z filmu Kompania Braci

Dzieła Ambrose’a można na pierwszy rzut oka wziąć za nudne historyczne opracowania. Patrząc na podtytuły typu „…6 czerwca 1944…przełomowa bitwa II Wojny Światowej…” nie można oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z kilkuset stronami papieru zadrukowanego niezbyt interesującym opisem wojny z perspektywy sztabu, gdzie kilka tysięcy ofiar to – jak powiedział Stalin – po prostu statystyka. Wrażenie jak najbardziej mylne, co uświadamiają nam już pierwsze strony każdej z książek. Ambrose to przede wszystkim reporter. Na podstawie rozmów ze świadkami dramatycznych wydarzeń, listów żołnierzy, raportów dowództwa i wielu innych źródeł historycznych przedstawia wojnę z perspektywy okopu na pierwszej linii frontu, gdzie twoja jednostka to po prostu kilku kolegów obok oraz dowódca.

Warto także wspomnieć, że – jak na historyka – Ambrose dysponuje wspaniałym stylem, którego mogłoby pozazdrościć mu wielu powieściopisarzy.
Moim zdaniem w tym tkwi sukces twórczości amerykańskiego historyka. Jego książki to po prostu świetnie opisana historia. Co najważniejsze – oparta w każdym swym zdaniu na faktach.  Czytelnik ciągle ma świadomość, że każda śmierć, którą opisuje pisarz wydarzyła się kilkadziesiąt lat temu naprawdę. Nie jest wymysłem wyobraźni, lecz prawdziwą tragedią, o której musimy pamiętać. I nigdy więcej do niej nie dopuścić.

Amerykanie w wyzwolonym Eindhoven

Amerykanie w wyzwolonym Eindhoven

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Odpowiedź jest krótka – na dokładność.
Podczas lektury poznajemy każdego żołnierza osobiście. Jego wygląd, dokonania, charakter nie są dla czytelnika żadną tajemnicą. Buduje to więź, która w przypadku śmierci bohatera wywołuje u czytelnika przygnębienie, uczucie pustki niemal tak samo silne, jak w przypadku utraty naprawdę bliskiej osoby.

Ambrose nie zapomina jednak o swym historycznym powołaniu. Rzetelnie opisuje decyzje najwyższego szczebla dowództwa i ich znaczenie dla przeciętnego szeregowca. Jego uwadze nie umykają nawet szerzej nieznane, acz warte uwagi potyczki. Gratka dla miłośników historii opisana w przepiękny sposób.

Nie można jeszcze nie wspomnieć o obiektywności autora. Jeśli Amerykanie kradli, zabijali jeńców, czy uciekali z pola walki – przeczytamy o tym w książkach Ambrose’a.

Nie wyobrażam sobie, aby ktoś, kto nazywa siebie miłośnikiem historii mógł nie przeczytać dzieł Stephena Ambrose’a. Oprócz wielkiej wartość historycznej i literackiej mają w sobie jeszcze coś – pamięć tysięcy poległych za wolność i demokrację. W krótkich, żołnierskich słowach – pozycja obowiązkowa!

D – DAY
6 CZERWCA 1944
PRZEŁOMOWA BITWA II WOJNY ŚWIATOWEJ

Historia wojny według Stephena Ambrose’a


Dzieło opisujące operację Overlord, czyli desant na plażach Normandii. Autor skupia się na pokazaniu dnia desantu(tytułowy D – Day) w każdym, najmniejszym nawet szczególe. Poznajemy zadania poszczególnych jednostek i wywiązanie się z nich, wrażenia ocalałych żołnierzy oraz długotrwały proces przygotowań do operacji. Nie zabrakło także wojny z niemieckiej perspektywy. Co czuł niemiecki żołnierz podczas ostrzału lądujących Amerykanów za pomocą MG – 42? Gdzie Hitler przewidywał natarcie? Co 6 czerwca robił Erwin Rommel? Ambrose udziela odpowiedzi także na te pytania.
Przede wszystkim pokazuje jednak rzeź, jaka rozegrała się na plażach Normandii 6 czerwca, 60 lat temu.

Trzeba przyznać, że trochę zbyt ogólnikowo – w porównaniu z choćby opisem lądowania na plaży Omaha – Ambrose potraktował działania spadochroniarzy podczas Overlord, jednak można mu to wybaczyć, gdyż temat ten porusza w swych innych książkach.

Stephen Ambrose
„D – Day”
Gatunek: historyczna
Wydawnictwo:
Magnum
Liczba stron: 608
ISBN 83-85852-43-3

 

OBYWATELE W MUNDURACH
7 CZERWCA 1944 – 7 MAJA 1945
OD PLAŻ NORMANDII DO BERLINA

Obywatele w mundurach


Kontynuacja „D – Day”. Opowiada dalsze dzieje wojny – od zwycięskiego pochodu przez Francję aż do kapitulacji Niemiec. Trochę więcej o kuluarach władzy, czyli osobach pokroju Eisenhowera, Pattona, Bradley’a.
W „Obywatelach…” Ambrose skupia się na pokazaniu bezsensu i brutalności wojny. Krew, krew, krew i sąd pisarza nad osobami, które pchały młodych Amerykanów wprost pod lufy żołnierzy Wehrmachtu. Miłośnicy historii nie znajdą w niej dla siebie tak dużo, jak w „D – Day”, gdyż więcej w niej o życiu w okopie, niż militarnym i politycznym znaczeniu wydarzeń tego okresu. Największą zaletą opisywanej książki jest chyba to, że tak do końca Ambrose nie jest jej autorem. Są nimi żołnierze, których ustne relacje i listy zebrał Ambrose.

Stephen Ambrose
„Obywatele w mundurach”
Gatunek: historyczna
Wydawnictwo:
Magnum
Liczba stron: 480
ISBN 83-85852-44-1

 

MOST PEGASUS
6 CZERWCA 1944

Most Pegasus

Wreszcie dochodzimy do chyba ulubionego tematu Stephena Ambrose’a – działań wojsk powietrznodesantowych.„Pegasus Bridge” opisuje brawurową akcję zdobycia i utrzymania mostu we francuskiej mieścinie Benouville przez żołnierzy Johna Howarda z 6 brytyjskiej dywizji powietrznodesantowej. Akcja ta rozpoczęła Dzień „D”.Mimo, iż zdobycie mostu okazało się prostsze, niż można się było spodziewać, to utrzymanie go okazało się nie lada wyzwaniem. Niewykonanie tego zadania stawiało pod znakiem zapytania sukces całej inwazji. Dlatego warto zapoznać się z nim bliżej – kolejna wspaniała pozycja w dorobku Ambrose’a.


Stephen Ambrose
„Most Pegasus”
Gatunek: historyczna
Wydawnictwo:
Magnum
Liczba stron: 172
ISBN: 83-89656-03-5

Tekst : Dawid Fiedorowicz

 





All rights reserved 2005. Designed by Neo.